piątek, 17 kwietnia 2020

Sposób na piękną i długotrwałą opaleniznę.



Lato zbliża się niemiłosiernie szybko, a przez cały ten stan wirusowy i hasło #zostańwdomu nim się obejrzymy, a będzie już cieplutko i gorąco nie tylko „od święta”. Słońce już ma ogromną moc, o czym mogłam się ostatnio przekonać. Ha! Gdy wszyscy w Polsce siedzą w domu z anemicznym kolorem skóry, ja wygrzewam się na słonecznym spacerze. (tak – uważam się za szczęściarę, że w tym momencie siedzę w DE, gdzie nie ma takich zaostrzeń jak w PL). 





Moja karnacja w okresie zimowym przybiera blady odcień, zimny i zdarzało się, że na jakieś większe uroczystości w zimie skorzystałam z solarium, ale od dwóch lat już nie mam z nim styczności.
Za to w okresie letnim wystarczy troszeczkę słońca i moja skóra nabiera życia i koloru :) 

Znalazłam świetny sposób na piękną opaleniznę, ale i na przedłużenie jej żywotności :)


Wiadomo nie od dziś, że skóra sucha szybko traci opaleniznę zdobytą na wakacjach. Praktycznie po lecie już jej nie ma, zanika, wraz z robionymi peelingami.

A moja skóra poprawiła się diametralnie od kiedy suplementuję kolagen (dla ciekawskich nie tylko odcień, ale też sprężystość, nawilżenie).


Najlepszy sposób na piękną i długotrwałą opaleniznę?
PC Kolagen grafitowy i Balsam do ciała PC Shea Amber.
Każdy kto zna i używa powie Ci to samo.


Dwa lata temu moja mama była w Egipcie. Wahała się nad tą wycieczką, bo nie lubi słońca (wychodzą jej przebarwienia na twarzy), ma bardzo jasną karnację, a że bardzo rzadko się opala, bo unika słońca no to możecie sobie wyobrazić jaka była „biała”. Na wycieczkę namówiła ją Koleżanka. Od tamtej wiosny mama przyjmuje PC kolagen liofilizowany i gdybym nie widziała tego na własne oczy to nie uwierzyłabym. Miała piękną brązową opaleniznę, nogi jakby zmieniły odcień – z zimnych białych, przybrały brązowy, delikatnie złoty kolor – cieplejszy odcień. Oczywiście stosowała filtr na twarz i to dość wysoki, ale na resztę ciała aplikowała kolagen grafitowy i dość często do tego balsam Shea Amber. Ale w co najbardziej nie mogłam uwierzyć to to, że ta jej opalenizna była widoczna jeszcze po zimie!!!!! No dla mnie to był fenomen.

Moja liderka na każdym spotkaniu informacyjnym w Gorzowie Wlkp. powtarzała, że przy stosowaniu kolagenu grafitowego i balsamu shea amber nie jest możliwością, aby słońce nas poparzyło, czy spiekło.


I uwaga!

Tak to prawda. Sprawdziłam na własnej skórze.


Co więcej... w najgorętsze dni co prawda mojemu Wojtasowi nakładam PC Aloesową Ochronę Przed Słońcem na twarz i ramiona, ale z reguły używam dla niego także grafitu oraz balsamu. I heja na dwór! Nie zdarzyło nam się jeszcze poparzyć słoneczkiem. Wystarczy tak naprawdę jedna pompka na każdą zwilżoną partię ciała. 




Cudownie jest się opalać, nabierać pięknego koloru i przy tym nie doświadczyć schodzącej skóry i plam na ciele. Wygląda to okropnie i zamiast się cieszyć opalenizną to szpeci. W Bułgarii 3 lata temu tak to właśnie u mnie wyglądało.

O właściwościach kolagenu grafitowego pisałam w poprzednim wpisie o kolagenach ---> tutaj.
Skóra jest odżywiona i nawilżona, a dzięki wysokiej zawartości melaniny świetnie sprawdza się właśnie między innymi przy opalaniu.



Baslam Shea Amber jest jednym z tych balsamów, który używam właśnie w lato, choć nie zawsze (mam uraz do używania balsamów, bo wszystkie drogeryjne były okropne – albo pachniały za bardzo, albo się ciulowo rozprowadzały, albo są po prostu tłuste. Po zaaplikowaniu i spacerze w pełni słońca zawsze czułam się lepka, brudna, bleee). Natomiast tutaj, jedwabna konsystencja balsamu powoduje bardzo łatwe rozsmarowanie i zero połysku – nawet mogłabym śmiało stwierdzić, że jest matowy – nie tłusty.

Zawiera naturalne składniki aktywne, masło Shea, kolagen, ekstrakt z aloesu, bursztyn, 3 rodzaje kwasu hialuronowego D-Pantenol (witamina B5), Alantoinę i Glicerynę.
Pachnie baaardzo delikatnie, a skóra po aplikacji jest żywsza, nawilżona i nie tłusta!!

A o PC Aloesowej Ochronie Przed Słońcem mam dla Was Spotkanie z Panią Dorotką.


__________________________________

A jakie Ty masz sposoby na piękną opaleniznę?
Może mój sposób przypadł Ci do gustu?
Lato tuż, tuż... trzeba zadbać o skórę.



6 komentarzy:

  1. Super! Marzę o ładnej, podkreślającej opaleniźnie, która wygląda zdrowo :) wspaniała recenzja!
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe produkty, zwłaszcza przy jasnej karnacji. Ja po kilku dniach pracy w ogrodzie jestem Indianką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) naprawdę polecam i super sprawa. Używamy i jestem w szoku, wszystkie filtry poszły w kąt.

      Usuń
  3. Opalone ciała zawsze w modzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta jest jakiś sposób, kiedyś bardzo lubiłam spiekać się na słońcu, teraz bardziej dbam o swoją skórę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja jestem osobą, któa kompletnie nie przepada za opalenizną D może i bym przepadała gdyby nie fakt, że ta naturalna niszczy skórę, solarium już w ogóle, a kosmetyczna opalenizna sztuczna się mega ciapie ;D więc nie, nie dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © M. na zakrecie , Blogger